Dieta a wesele

Wszelkie rodzinne uroczystości, imprezy, no i przede wszystkim wesela są przez nas uwielbiane, jednak wprawiają w spore zakłopotanie osoby na diecie i ze słabą siłą woli. Podchodzimy do tych spraw różnie - jedni z zaciśniętymi ustami zażarcie odmawiają kolejnego kawałka ciasta i pieczonego mięsa, inni decydują się na jeden dzień wyjątku i odstępstwa od diety, wychodząc z założenia, że taka impreza to przecież zdarza się raz na rok albo rzadziej... Jasne, jeśli rzeczywiście tak jest, to jednodniowe (albo raczej jednonocne) obżarstwo w znaczący sposób nie wpłynie na naszą figurę, jednak gdy takie przyjęcia stają się częstsze (na przykład raz w tygodniu) to niestety, nie unikniemy kilku nadprogramowych kilogramów... Jak więc się z tym uporać? Co robić, by w pełni cieszyć się z przyjęcia, nie odmawiając sobie smakołyków, a jednocześnie nie zamartwiać o przyszłą figurę? Mam dla Was kilka rad!

Podjadaj zdrowo

Weselne stoły uginają się od licznych przystawek i przekąsek, po które sięgamy czasem wręcz mimowolnie w trakcie rozmowy czy oczekiwania na danie główne. Sprawmy więc, by nasze ręce nie zatrzymywały się na kalorycznych bombach, ale zdrowych i lekkich przekąskach. Zamiast ciastek sięgnijmy więc po owoce, które zawsze obecne są na takich przyjęciach. Obieranie banana czy jabłka jest wiadomo niewygodne, dlatego z reguły łatwiej sięgnąć nam po małe słodkie ciasteczko. Na szczęście mamy małych czerwonych bądź zielonych sprzymierzeńców, którzy są niezastąpieni na biesiadnych stołach, poręczni bardziej niż słodycze, przepyszni, naturalnie słodcy, a co najważniejsze mają tylko 67 kcal/100 g (dla porównania - ciasteczko to ponad 400 kcal/100 g!). Tak, mowa o winogronach. Sięgajmy po nie bez obaw, są zdrowe i przepyszne.

Planuj jedzenie

Zwykle na weselach menu składa się z kilku dań na gorąco i deserów - tortu, lodów, plus oczywiście przystawki na biesiadnych stołach. Warto zawczasu dowiedzieć się, jak będzie wyglądał jadłospis, by móc wcześniej zaplanować sobie, co i kiedy, a także ile, zjeść. Bo jeśli wiemy, że godzinę po obiedzie będą podawane lody, a koniecznie chcemy spróbować obu specjałów, to ograniczymy się do mniejszej porcji kotleta, by bez problemu zmieścić w sobie jeszcze deser i nie być przejedzonym. Albo jeśli około 1 w nocy po licznych tańcach na parkiecie złapie nas wilczy głód, to zapewne rzucimy się na gotowe przekąski. Nie jest źle, jeśli trafimy na talerz z wędlinami, chlebem i sałatką, zdecydowanie jednak gorzej, jeżeli rzucimy się na słodkości, gdyż wiadomo, że jedno małe ciastko nas nie nasyci, tylko zjemy od razu kilka kawałków, co może dać nam ponad tysiąc kalorii na jednym talerzu!!! Zaś gdybyśmy wiedzieli, że za pół godziny będzie podawane ciepłe danie, to z pewnością wytrzymalibyśmy do tego czasu i zjedli bardziej wartościowe danie.

Jedz małe porcje

Wiadomo, że chcemy zawsze spróbować każdego specjału, dlatego warto ograniczyć się nie w ilościach posiłków, ale ich wielkości. Zamiast dwóch wielkich obiadów, lepiej spróbować pół talerza każdego z dań. Zamiast nakładać na talerz od razu po dwa kawałki wszystkich rodzajów ciast, lepiej co godzinę skusić się na pół porcji coraz to innego smakołyku. Pomoże to nam zachować poczucie sytości i przyjemność z kosztowania przysmaków, a jednocześnie nie obciąży tysiącami kalorii oraz wzdęciami, bo kłopoty trawienne to obok nadwagi drugie wyzwanie dla biesiadników.

Dużo się ruszaj

Tańcz, tańcz i jeszcze raz tańcz! Wykorzystaj każdy szybki kawałek, który w mig pozwoli Ci spalić spożyte kalorie, a jednocześnie odwróci Twoją uwagę od jedzenia. Przysmaki zdecydowanie bardziej kuszą, gdy są na wyciągnięcie ręki, a my często jemy po prostu z nudów. Jeśli zaś trochę się poruszasz, to nie będziesz czuła tak dużej ochoty na słodkości, a chętniej sięgniesz po coś do picia.

Ostrożnie z napojami

Picie to jeden z zabójczych składników imprez dla naszej figury. Nie zdajemy sobie nawet sprawy, ile kalorii znajduje się w kolorowych gazowanych napojach (typu Sprite, Pepsi, Mirinda), a także sokach (te stuprocentowe z owoców są jeszcze w porządku, gorzej z tymi dosładzanymi...), nektarach, no i oczywiście alkoholu.
Ciekawostka:
  • kieliszek wódki = 110 kcal
  • lampka słodkiego wina = 115 kcal
  • kufel piwa = 200 kcal
  • lampka szampana = 76 kcal
  • puszka Pepsi = 139 kcal
Teraz przypomnij sobie, ile kalorii ma jedno ciastko (ok. 100 kcal), garść truskawek (ok. 20 kcal) czy kanapka (ok. 130 kcal)... Dalej jesteś pewna, że możesz pić bez ograniczeń?

Życzę wytrwałości w swoich dietach na rodzinnych przyjęciach i wakacyjnych imprezach, ale... nie bierzcie tego też zbyt serio. Żyje się tylko raz i chyba nie warto cały czas sobie odmawiać przyjemności. Namawiam za to do racjonalnego podchodzenia do tej sprawy i umiarkowania. Wtedy wszystko będzie dobrze! :)

No i specjalnie dla Was zdjęcie z wczorajszego wesela:


6 komentarzy:

  1. Świetne porady, też zawsze dużo tańczę na weselu, warto dobrze wykorzystać ten czas i nie zapominać o diecie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba bardzo wiele osób próbuje zrzucić zbędne kilogramy przed własnym weselem i powiem szczerze, że widziałam, że większości osób się to udaje. Jest to przede wszystkim bardzo fajny cel.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie jestem w stanie wytrwać na żadnej diecie, dlatego jem normalnie, ale racjonalnie i waga jest dla mnie odpowiednia. Zaczęłam tylko sięgać po lepsze produkty, takie jak te, które znajdziecie na stronie https://najlepszewkuchni.pl/produkty

    OdpowiedzUsuń
  5. Każdy przed własnym weselem się odchudza i każdy próbuje zgubić te kilogramy, ale trzeba to robić z głową! Ja może polecę Wam catering https://www.lightbox.pl/catering-dietetyczny-warszawa który będzie zbawieniem w tym okresie, bo przed weselem jest bardzo mało czasu na to, aby "bawić się" w zróżnicowane posiłki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się chwila moment i będę brała za moje odchudzanie. Już sobie zaplanowałam że zamówię dietę pudełkową https://tajm.pl/ . Już tyle osób mi ją polecało, że koniecznie muszę wypróbować. Fajna sprawa, że nie będę musiała w końcu gotować, trochę sobie odpocznę :)

    OdpowiedzUsuń