Witaj :)

NOWY POST:


Witam serdecznie na moim blogu!
Jestem początkującą blogerką, ale postanowiłam spróbować tutaj swoich sił, by rozwijać i łączyć swoje dwie największe pasję - pisarstwo i sport. Chciałabym na tym blogu podzielić się z Wami swoją wiedzą na temat sportu, własnymi doświadczeniami, spostrzeżeniami... Chcę swoim przykładem pomóc zmotywować się innym do rozpoczęcia nowego rozdziału w swoim życiu. Z góry już zapowiadam, że wkroczenie na tą drogę jest bardzo ryzykowne i niebezpieczne. Bo kiedy tylko zasmakujesz sportowego, zdrowego, aktywnego stylu życia, to zakochasz się w nim tak jak ja i nie będziesz potrafiła wrócić do kanapowej przeszłości. Niestety, będziesz musiała zainwestować w nową parę butów, kiedy tamte zedrzesz już na kolejnym maratonie i nieograniczony zapas wody do picia. Dodatkowo staniesz się zupełnie nową osobą - bardziej pewną siebie, radosną i energiczną. Zaakceptujesz swoje niedoskonałości, ale nie pogodzisz się z nimi, Twoja wola walki będzie codziennie zmuszać Cię do budowania coraz lepszej, coraz doskonalszej wersji siebie. I w końcu ją osiągniesz. Ale wiesz co? Czuję, że na tym nie poprzestaniesz! :)

To może kilka słów o mnie. Nie za dużo, bo moja biografia nikomu nie jest potrzebna, ale chcę być z Wami otwarta, dlatego musicie mnie poznać. Mam na imię Gabriela i mieszkam na południu Polski, w małej uroczej miejscowości Rabka-Zdrój. Mam 16 lat i od września rozpocznę naukę w liceum. Moją największą pasją jest sport, a najukochańszą dyscypliną lekkoatletyka. Należę do klubu sportowego MKS Rabka-Zdrój Korzeniowski.pl, gdzie na co dzień trenuję bieganie. Jestem "długasem" - "zawodowo" biegam na stadionie dystanse od 1000m do 3000m. W przyszłości jednak planuję zwiększyć dystans i powalczyć na biegach ulicznych. Oprócz biegania uprawiam także inne sporty. W swoim życiu miałam do czynienia z wieloma dyscyplinami. Przez kilka lat w dzieciństwie trenowałam jujutsu w Akademii Sztuk Walki "Tengu", przez 3 lata należałam do klubu pływackiego "Sokół" w Myślenicach, a także do klubu siatkarskiego w ognisku "Carlina". W szkole podstawowej niezwykłą wagę przykładałam do gier zespołowych, moim oczkiem w głowie była piłka ręczna, do której żyłkę odziedziczyłam po tacie - sam kiedyś trenował ten sport. Z moją posturą miałam dobre warunki do szczypiorniaka i rzeczywiście, spore osiągnięcia w tej dyscyplinie. Od małego byłam dzieckiem o uwarunkowaniach genetycznych skłaniających się raczej do pulchnej, aczkolwiek drobnej sylwetki. Ze względu na niski wzrost miałam marne szansę na przyszłość w branży siatkówki, a z piłki ręcznej musiałam zrezygnować z przyczyn technicznych - po prostu nigdzie w okolicy nie trenuje się tego sportu. Był także taki okres, gdy zapałałam wielką miłością do piłki nożnej, aczkolwiek był to krótki czas. Nadal lubię ten sport, ale nie jest już moim oczkiem w głowie. W zasadzie odpowiada mi każdy typ gier zespołowych, zwłaszcza koszykówka, gdzie całkiem nieźle sobie radzę pomimo niskiego wzrostu. Właściwie jedynym sportem, za którym nie przepadam jest kolarstwo, 2 lata temu miałam wypadek na rowerze - złamałam wtedy palca i chyba pozostał we mnie lekki strach i uraz do tego sportu.
Jak rozpoczęła się moja przygoda z bieganiem? W szkole podstawowej organizowane były zawody - biegi przełajowe. Jako dziewczynka ambitna i aktywna zgłaszałam się do wszystkich konkursów i turniejów, dlatego wystartowałam także w tych zawodach. Zajęłam 17 miejsce i były to prawdopodobnie moje pierwsze zawody biegowe. Mimo słabego wyniku nie zraziłam się i rokrocznie brałam udział w biegach przełajowych. Moje wyniki poprawiły się i w ten oto sposób w 5 klasie wybiegałam swój pierwszy złoty medal, To dodało mi motywacji. Biegałam coraz więcej i coraz częściej, jednak prawdziwe trenowanie - w klubie, pod okiem trenera - zaczęłam stosunkowo niedawno, rok temu. Od tego czasu bieganie jest nieodłącznym elementem mojego życia i trudno mi wskazać w przeciągu ostatniego roku okres jednego tygodnia, podczas którego nie biegałam.
Bieganie według mnie to najpiękniejsza rzecz pod słońcem. Kocham ten sport i chcę biegać do końca życia! Bo cóż by to było za życie bez biegania?


Zapraszam do poszczególnych działów mojego bloga :)

5 komentarzy:

  1. co prawda traktuję bieganie jako dodatek do swojej podstawowej aktywności (siłowa - z kolei ja nie mogę żyć bez żelastwa:D) ale masz rację, ma ono swój urok

    Powodzenia na blogowej drodze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swoje własne oczko w głowie :) dzięki za miłe słowa! :)

      Usuń
  2. Ja też lubię biegać :) Zapraszam Cię do zabawy :) http://fitnesanka.pl/2015/06/05/liebster-blog-award/

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać, że jesteś pełna pasji :) Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń